Dołączył: 21 Mar 2005 Posty: 5 Skąd: wola dębińswka
Wysłany: Pon Mar 21, 2005 1:58 am Warunki atmosferyczne
Plan podbicia swiata byl prawie doskonaly hitler niestety byl zbyt owladnient maniom arujskies rasy zeby pomyslec o warunkach , gdyby na zwionzek radziecki uderzyl wiosnom mugl by zniszczyc moskwe a nawet zajsc dalej wtedy mial by dostemp do zluz ropy
Nie wiem czy nie spotka sie z powszechnym potepieniem to ze "odgrzebuje" stare tematy sprzed miesiaca, jesli tak to prosze o wybaczenie, po prostu chcialem dorzucic swoje 3 grosze...
Wielu niemieckich jak i Brytyjskich historykow/politkow/znawcow twierdzi ze kluczowym momentem II WŚ byla Bitwa o Anglie w 1940. Nieprzerwane ataki Luftwaffe na Wielka Brytanie, niesamowicie nadwyrezyly, niesamowicie wazne dla niemcow, lotnictwo. Wielu historykow uwaza ze gdyby Brytyjczycy przegrali, II WŚ na pewno nie skonczylaby sie przegrana hitlera, ale co najwyzej pokojem, ktory i tak przyznawalby nazistom potezne zdobycze terytorialne. Takie jest rowniez moje zdanie :>
Wydaje mi sie, w swietle ostatnich rewelacji, ze nie tyle kleska niemieckigo lotnicwa, ile niesłychanie pasywna postawa ich obrony plot. przesądziła sprawę.....okazuje sie takze, ze ich system rekrutacji tez był do bani.....
Upadek byl stopniowy, aczkwolwiek wydaje mi sie ze przelomem byla tu Bitwa o Anglie... potem bylo juz tylko gorzej. Ruszyli na rosje gdzie nie osiagneli mimo wygranych bitew przewagi strategicznej. Po takich tragediach dla niemiec jak Stalingrad, opercja Overlord zakonczona sukcesem wojsk alianckich, wiekszosc wosjk nie bylo juz w stanie skutecznie walczyc. Nastapil ogolny spadek morale i wiary w zwyciestwo oraz slowa fuhrera. Slyszalem ze w Normandii konwoj aliantow mial zostac na rozkaz hitlera ostrzelany przez czolgi ukryte w lesie. Do boju ruszyla z tego co pamietam jedna grupa w sile 10-15 czolgow, na kilkaset co najmniej pojazdow alianckich... o czysms to swiadczy Btw jakby nie bylo sadze za kazdy ma po trosze racje.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Czw Kwi 21, 2005 4:51 pm
Moje zdanie na temat Bitwy o Anglię jest następujące:
Niewątpliwie Hitler dużo stracił przez to, ale nie możemy zapominać, że 80% strat Niemcy ponieśli na froncie wschodnim. To przegrane pod Stalingradem i na łuku kurskim zadecydowały o porażce nazistów. Jeśliby Wehrmacht dotarł do pól naftowych Kaukazu zabezpieczyłby pańtwo w ropę. Inną sprawą jest kwestia cywilów, którzy przerażeli działaniami Niemców mogliby wzniecić powstanie .... Ale to już gdybanie.
Wstrzymanie ataku na ewakuujące się wojska Anglików w Dunkierce.
Nie jestem pewny czy to cokolwiek by zmieniło, bo na pewno nie było tam aż tyle wojsk, by mogły zminić losy wojny
Przyczyną przegrania wojny przez Niemców na pewno były ciągłe zminy zdania Hitlera w Rosji. Kiedy wojska niemickie były już pod Moskwą, ten kazał im zwrócić się ku Leningradowi.
Ku ich zgubie przyczyniła się też na pewno w dużym stopniu POLSKA partyzantka
Ku ich zgubie przyczyniła się też na pewno w dużym stopniu POLSKA partyzantka
Emoticony nie widzę, więc zadam pytanie: jak to w dużym?? Niby gdzie, jak??
Do 1943 roku( a moim zdaniem wojna później już niewątpliwie była rozstrzygnięta) nasza partyzantka dopiero zbierała siły, skupiała się bardziej na konspiracji, niż dywersji, ale by powiedzieć, że się przyczyniła w dużym stopniu?? Owszem, wiązała całkiem spore siły niemieckie, ale to samo dotyczy np. partyzantki w Jugosławii, że o partyzantach radzieckich( którzy byli już poważnym cierniem dla Wehrmachtu) nie wspomnę...
Ku ich zgubie przyczyniła się też na pewno w dużym stopniu POLSKA partyzantka
Nie tyle Polska Partyzantka, ile Polskie Wojska walczace na wszystkich frontach II WŚ (ok 500 tys chlopa, 4. co do liczebnosci Armia aliancka). Niekwestionowana role odegrali Polscy Piloci w Bitwie o Anglie (osobiscie uwazam ze bez nich Anglicy by sie nie obronili). General Maczek i I Polska Dywizja Pancerna uczestniczyly w operacji Overlord w Normandii. Drugi Korpus Polski pod dowództwem Generala Andersa dokonal okupionego ciezkimi stratami ataku na wzgorze Monte Cassino, ktory umozliwil Brytyjczykom wyparcie niemcow z dolnej jego czesci. Zaslugi Polakow dla sprawy II WŚ sa wrecz ogromne, szkoda tylko ze nikt nie docenil i nie docenia.
BTW Zastanawia mnie scenariusz przymierza z niemcami (w koncu Polska otrzymala taka oferte). Wydaje mi sie ze ZSRR mialo by sie z pyszna a panstwa zachodnie nie spieszyly by komunistom z pomoca...
Pomógł: 7 razy Dołączył: 25 Paź 2004 Posty: 842 Skąd: Z planety Melmaq
Wysłany: Sob Kwi 23, 2005 9:56 pm
Daredevil napisał/a:
BTW Zastanawia mnie scenariusz przymierza z niemcami (w koncu Polska otrzymala taka oferte). Wydaje mi sie ze ZSRR mialo by sie z pyszna a panstwa zachodnie nie spieszyly by komunistom z pomoca...
Podjęcie takiej decyzji mogłoby być bardzo nierozważne. Zauważ, że Niemcy postępowały już od kilku lat w sposób łamiący obowiązujące zasady, nie tylko przez zbrojenie, ale i aneksję Sudetów, jak wiadomo z abstrakcyjnych przyczyn ;p, i objęcie terenów Czechosłowacji niby-autonomicznym protektoratem. Pakt z Niemcami na pewno zaczął by się od aneksji przez nie Pomorza Gdańskiego wraz z WMG, a skończyć by się mógł na przyłączeniu Wielkopolski i Śląska.
Poza tym nie wiem dlaczego ZSRR'owi miało by sie mieć z pyszna? Pakt antykominternowski został w sumie zerwany przez pakt Ribbentrop-Mołotov, a nie wiem czy Niemcy, dla pokoju ze Związkiem, nie byłyby skłonne oddać wschodniej części Polski...
No dobra może Polska partyzantka nie przyczyniła się w dużym stopniu, ale na pewno bardzo ułatwiała zadanie wojskom alianckim i Rosji (bo ich się chyba co aliantów nie zalicza)
Daredevil napisał/a:
Drugi Korpus Polski pod dowództwem Generala Andersa dokonal okupionego ciezkimi stratami ataku na wzgorze Monte Cassino
Kiedyś w jakimś programie twierzdili, że Polacy zajęli Monte Cassino dopiero po tym, kiedy Niemcy się z tamtąd wynieśli. Mam wrażenie, że wymyślił to jakiś Anglik (lub Amerykanin), bo wstyd mu się było przyznać, że Polakom się udało a im nie, ale może mnie ktoś w tym upewnić, tzn odpowiedzieć na pytanie:czy Polacy zajęli Monte Cassino kiedy jeszcze byli tam Niemcy, czy już po ich ewakuacji?
To zależy od definicji:)). W gruncie rzeczy angielskie "alliance" znaczy "sojusz", a od 1941 Sowieci niewątpliwie znajdowali się w takowym z Anglosasami.
Menajev napisał/a:
Mam wrażenie, że wymyślił to jakiś Anglik (lub Amerykanin), bo wstyd mu się było przyznać, że Polakom się udało a im nie, ale może mnie ktoś w tym upewnić, tzn odpowiedzieć na pytanie:czy Polacy zajęli Monte Cassino kiedy jeszcze byli tam Niemcy, czy już po ich ewakuacji?
I tak, i nie:)). Przesada tkwi tutaj odnośnie dwóch kwestii:
a) któs musiał zabić tych ponad 900 naszych rodaków...
b) nieprawdziwe jest też twierdzenie, iż Polakom powiodło się to, co nie powiodło się innym. Bez wcześniejszych ataków Nowozelandczyków. Kanadyjczyków, Hindusów etc. nie byłoby sukcesu II Korpusu. Trochę przerysowywując można by powiedzieć, że "andersowcy" zdobyli Monte Cassino tak, jak ów słynny, anonimowy sowiecki żołnierz zawieszający radziecką flagę na Bramie Brandenburskiej wygrał wojnę... Bynajmniej nie umniejszam ofiary krwi rodaków.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 25 Paź 2004 Posty: 842 Skąd: Z planety Melmaq
Wysłany: Sob Kwi 23, 2005 10:42 pm
Menajev napisał/a:
No dobra może Polska partyzantka nie przyczyniła się w dużym stopniu, ale na pewno bardzo ułatwiała zadanie wojskom alianckim i Rosji (bo ich się chyba co aliantów nie zalicza)
Z tego co wiem ZSRR było w siłach alianckich, przynajmniej po koniec wojny
Czy z tą partyzantką nie chodzi przypadkiem o Powstanie Warszawskie?
Jeśli tak to, wiedz, że wcale nie ułatwialiśmy nikomu zadania, tylko chcieliśmy zdąrzyć przed dojściem Armii Czerwonej z wyzwalaniem stolicy, aby przywitać "sojusznika" w wolnej stolicy wolnego państwa.
Może i ułatwiliśmy ruskim atak na Warszawę, ale Niemcy i tak już stamtąd uciekali (hmm, to zbyt mało dynamiczne słowo :]), bo wiedzieli, że w konrontacji z wojskami ZSRR sami nie mieli żadnych szans.
Poza tym nie wiem dlaczego ZSRR'owi miało by sie mieć z pyszna? Pakt antykominternowski został w sumie zerwany przez pakt Ribbentrop-Mołotov, a nie wiem czy Niemcy, dla pokoju ze Związkiem, nie byłyby skłonne oddać wschodniej części Polski...
Nie bylyby sklonne bo hitler nie chcial pokoju z ZSRR. Plan hitlera po zajeciu Polski i Francji zakladal uderzenie w tzw "Serce Swiata" czyli najbardziej zaludniona czesc Azji i Europy. Nie pamietam juz gdzie jest ta granica, ale hitler na pewno nie oddalby Polski ZSRR (tym bardziej ze mielismy byc niewolnikami rzeszy). Poza tym fuhrer musialby sie z nami liczyc... dlaczego? Dlatego ze w miare jak wojna postepowala to niemcy mieli kupe sprzetu a nie mieli komu go przydzielac. Na to czekaloby poltora miliona Polskich zolnierzy, w wiekszosci zdeterminowanych i swietnie przeszkolonych. Problem mogl by powstac po Wojnie, wtedy nie wiadomo jakie by bylo stanowisko niemiec... bardzo jednak prawdopodobne ze aneksja Slaska, Pomorza i Kujaw. W Wielkopolsce bylo jednak zbyt duze poczucie narodowosci i patriotyzmu, nie udaloby sie przylaczyc jej do rzeszy bez rozlewu krwi. Swoja droga uwazam ze Polska lepiej by wyszla na sojuszu z niemcami. Tyle ze tu jeszcze szlo o honor... o zasady... nie bedziemy paktowac z wrogiem, ktory tak wielce skrzywdzil Narod. Poza tym nasz rzad byl swiecie przekonany o tym ze Anglia i Francja udziela pomocy. Prawdziwym szokiem byl dla Polakow upadek Francji. Mysleli oni ze Francuzi maja najsilniejsza armie w Europie i bez problemu stawia opor wilczurowi. No ale bledne bylo to mniemanie...
Taka mala dygresja jesli chodzi o Monte Cassino. W zeszlym roku Polska Scena Battlefield1942 swietowala rocznice tej bitwy na jednym z Polskich serwerow. Po prostu gralismy ta mapke caly dzien, niezla byla zabawa Nie wiedziec czemu nikt nie chcial byc po stronie niemiec (taka ciekawstka: wg autorow BF 1942 i dodatki Road To Rome pod Monte Cassino tlukli sie niemcy z .... Francuzami ).
Czy z tą partyzantką nie chodzi przypadkiem o Powstanie Warszawskie?
Chodzi mi o nieszczenie pociągów wiozących zaopatrzenie na front wschodni
(pisano o tym choćby w "kaminiach na szaniec")
Daredevil napisał/a:
Prawdziwym szokiem byl dla Polakow upadek Francji. Mysleli oni ze Francuzi maja najsilniejsza armie w Europie i bez problemu stawia opor wilczurowi
Z tego co wiem, to Francuzi mieli najlepsze uzbrojenie w Europie (gł. czołgi, które przewyższały- nieznacznie, ale zawsze- niemieckie), ale
1. nie potrafili tego wykorzystać (większość czołgów nie posiadało- hm, jakby to nazwać- komunikacji (?) z resztą)
2. ich dowództwo stosowało taktykę z pierwszej wojny (jak to się miało przeciwko blitzkriegowi wszyscy wiedzą)
3. francuzi byli , i mniemam, że nadal są, narodem bardzo tchórzliwym, który nie był w stanie przeciwstawić się świetnie zorganizowanej, wszkolonej, i odważnej armi niemieckiej
(Mam nadzieję, że nie zmieniłem żadnego faktu
Jak to Hitler( panowie, nazwiska, nawet największych zbrodniarzy, piszemy "dużą literą") nie byłby skłonny?? A niby na czym polegał pakt Ribbentrop-Mołotow, jak nie na oddaniu Sowietom właśnie wschodniej Polski??:)) To nie jest kwestia "gdybania", lecz zagadnienie faktów!:))
A pokoju nie chciał, podobnie jak i Stalin - obie strony wiedziały, że jest to tylko chwilowe zawieszenie broni, cała sztuka polegała na wyprzedzeniu rywala...
Daredevil napisał/a:
Poza tym fuhrer musialby sie z nami liczyc... dlaczego? Dlatego ze w miare jak wojna postepowala to niemcy mieli kupe sprzetu a nie mieli komu go przydzielac.
Nic z tych rzeczy. Rzesza zaczęła mieć problemy z liczbą rekrutów dopiero gdzieś około 1943, my zaś mówmy tutaj o końcówce lat 40. minionego wieku!! To najczęstszy błąd przy "gdybaniu" - mieszanie okoliczności z różnych okresów...
Daredevil napisał/a:
Na to czekaloby poltora miliona Polskich zolnierzy, w wiekszosci zdeterminowanych i swietnie przeszkolonych.
Zdeterminowanych?? Niby do czego?? Znowu mylisz związki przyczynowo-skutkowe. Czym innym jest obrona świętej ojczyzny, tak z dawna oczekiwanej, wytęsknionej( właśnie dzięki owym morale byliśmy w stanie bronić się przez kilka tygodni, dlatego Hel upadł dopiero po tygodniu), a czym innym zwykła wojna najeźdźcza na odległe i obce terytoria Rusi - myślisz że skąd taka różnica w postawie Armii Czerwonej w wojnie z Finlandią, a później zupełnie nie do poznania jej straceńczy opór przy Barbarossie?? Akurat nasi rodacy byliby bardzo podatni na demoralizację, jak Amerykanie w Wietnamie, Niemcom przynajmniej towarzyszyło poczucie dziejowej, rasowej misji...
Przeszkolonych?? Gdy wielu z nich wcześniej nie miało broni w rękach?? Gdy nasze dowództwo prezentowało doktrynę identyczną, jak Francuzi?? Bez żartów...
Jedyną korzyść, jaką Niemcy mogliby odnieść z sojuszu z Polską, to lepsze pozycje wyjściowe do ataku na ZSRR... Prawda jednak jest też i taka, że w 1941 roku wcześniej zajęte ziemie polskie Rosjanie i tak oddali właściwie bez walki, opór zaczął się dopiero na świętej ziemi Rusi...
Daredevil napisał/a:
Swoja droga uwazam ze Polska lepiej by wyszla na sojuszu z niemcami.
Nie sądzę. Moim skromnym zdaniem byliśmy po prostu między młotem a kowadłem. Możemy co najwyżej stopniować tragizmy.
Daredevil napisał/a:
(taka ciekawstka: wg autorow BF 1942 i dodatki Road To Rome pod Monte Cassino tlukli sie niemcy z .... Francuzami ).
Bo to prawda??:))))) Francuzi przed Polakami dokonali kilka szturmów.
Menajev napisał/a:
Chodzi mi o nieszczenie pociągów wiozących zaopatrzenie na front wschodni (pisano o tym choćby w "kaminiach na szaniec")
Ale zeby to od razu nazywać "dużym udziałem"?? Bo tak wiele tych transportów znowu nie wykoleiliśmy. Większe sukcesy mieli tu właśnie radzieccy partyzanci...
Menajev napisał/a:
ich dowództwo stosowało taktykę z pierwszej wojny (jak to się miało przeciwko blitzkriegowi wszyscy wiedzą)
Wszyscy, to wiedzą dopiero post factum. Wcześniej tylko bardzo nieliczni wskazywali na taki rozwój wypadków. A teraz to każdy może być mądry...
Menajev napisał/a:
francuzi byli , i mniemam, że nadal są, narodem bardzo tchórzliwym
A pomyślałeś o tym, drogi Menajevie, że Francuzi ledwo dwadzieścia lat wcześniej stracili większość swej młodzieży w bezsensownej, niesamowicie okrutnej wojnie i jakoś nie za śpieszno im było na kolejną pozbawioną uzasadnienia wojaczkę?? Ginąć za Polaków, obcy naród?? Cenienie krwi swych obywateli nazywasz "tchórzostwem"??
Daredevil napisał/a:
Polscy Piloci w Bitwie o Anglie (osobiscie uwazam ze bez nich Anglicy by sie nie obronili)
Przesada. Jakby nie było Polaków, to znaleźliby gdzie indziej równie dobrych pilotów. Narody są obdarzone talentami po równo, dalsze różnice powstają tylko w wyniku selekcji, umiejętności wyławiania i rozwijania talentów. A w tym Brytyjczycy zawsze byli dobrzy...
Co do scenariuszy alternatywnych, to mimo wszystko polecam zapoznanie się z mym artykułem sprzed bez mała czterech lat. Gdybym go pisał obecnie, dodałbym wiele rzeczy, niektóre zagadnienia ująłbym inaczej, ale oś pozostałaby niezmienna: http://www.sztab.com/197-...-za-gdansk.html
I mały apel na koniec: piszcie na litość nazwy narodów, państw czy nazwiska prawidłowo!! Literówki czasami się zdarzają, ale jak notorycznie widzę "niemców" czy "ruskich" obok "Polaków", to nie mam najmniejszych wątpliwości, że mamy tu do czynienia ze zwykłym brakiem szacunku!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum