Wysłany: Wto Mar 21, 2006 1:47 pm Czy można było powsztrzymać wybuch 2 Wojny Światowej?
W 1938 roku kanclerz Niemiec Adolf Hitler zaproponował nam sojusz wojskowy. Żądał za to Gdańska i i specjalnego korytarza [drogi] z Niemiec do Prus Wschodnich. Odrzucenie tych warunków oznaczało wojnę. Polacy prosili swoich sojuszników Francuzów o pomoc ale oni odpowiedzieli : "Nie będziemy umierać za Gdańsk". By pokazać światu że to Polska rozpoczeła wojnę kilku niemieckich żołnieży przebrało się w polskie mundury i zniszczyło niemiecką radjostację. W sierpniu 1939 roku Polska zawarła przymierze z Anglią. Rząd myśląc że to wystarczy, opóźnił pełną mobilizację wojsk. Być może gdyby Francja i Anglia szybciej rozpocząć działania wojenne to zgineło by mniej osób, ale oni obawiając się kolejnej Wojny Światowej nie reagowali na podboje III Rzeszy.
A więc nasuwa się pytanie: czy można było zapobiec śmierci tylu osób?
JA uważam że II wojna świtowa musiała być, czy wtedy czy pare lat później. Jedynie byśmy opóźnili to co nie uniknione. Przecie Hitler miał na celu zdominowanie całego świata czy teraz czy późnie dla nie go to bez różnicy. Mogliśmy się bardziej postarać i szybciej zakończyć tą wojnę.
Autorowi chyba chodziło o to czy można było wygrać 2 wojnę zanim się rozprzestrzeniła, bo zapobiegnięcie jak pokazała historia okazało się niemożliwe- wszak Anglia i Francja właśnie uczyniły wszystko by jej zapobiec, a i to nie pomogło. Mogły jeszcze co prawda odpuścić Polskę, która być może poszłaby wtedy na układ z Niemcami, jednak zapewne prędzej czy później Niemcy (a następnie ich sojusznicy) weszliby w konflikt z ZSRR lub inną potęgą.
Możliwość wygrania wojny we wczesnym stadium jest dyskusyjna- utrwalona przez 20lat francuska doktryna zakładała obronę i wszystko tej doktrynie było podporządkowane- imho w 39 było już za późno, błędy popełniono wcześniej. A wracając jeszcze trochę do polityki- z mojego punktu widzenia najlepszą okazją dla Francuzów była propozycja Piłsudskiego "prewencyjnego" uderzenia na Niemcy, potem Monachum było rzecz jasna błędem, jeśli ktoś otwarcie deklaruje się jako nasz wróg, to trzeba podjąć walkę natychmiast- inna rzecz to, że 2 wojna światowa pokazała jak bardzo niezdolni do działań wojennych są Francuzi, w tym świetle ich politykę w latach międzywojennych można właściwie uznać za serię blefów, a nie ustępstw.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pon Mar 27, 2006 6:23 pm
Ja widziałbym jeszcze możliwość wojny w sojuszu z Czechosłowacją w 1938 - forty nadgraniczne w Sudetach związałyby dość suże siły niemieckie, co w obliczu dopiero rozwoju hitlerowskiej machiny wojennej i tylko częściowego zmobilizowania Wehrmachtu mogło dać wymierne korzyści.
Zabieranie Zaolzia i mszczenie się za sawne krzywdy było błędem - wtedy mogło zginąć znacznie mniej osób, a konflikt prawdopodobnie zostałby zarzegnany.
Na potwierdzenie relaności takiego przedsięwzięcia podsumujmy:
- częściowo zmoblilizowana armia niemiecka;
- potężna armia Czechosłowacji z T-35 i T-38, zakładami zbrojeniowymi i potężnymi fortami nadgranicznymi;
- nieprzygotowanie Polski byłoby rekompensowane położeniem - główny wysiłek Niemców skierowany byłby na bliżej położoną Czechosłowację;
Moim zdaniem taki ruch byłby opłacalny, a zwycięstwo - bardzo realne.
Odnośnie możliwości sojuszu polsko- czeskiego: była jakaś propozycja ze strony Polski, ale Czesi ogólnie nie palili się do wojny, a przynajmniej nie takiej (bez wsparcia Francji i UK). Jak sam wspomniałeś toczyłaby się ona głównie na ich terenie, czyli w jej efekcie zostałby on w wielkim stopniu spustoszony. A przyłączenie się do Rzeszy chyba nie było dla nich aż tak przerażającą perspektywą jak wyniszczenie kraju. Szczególnie, że mam jednak wątpliwości odnośnie ewentualnego wyniku tej batalii- co powstrzymywałoby Stalina od wbicia Polsce noża w plecy? Mógłby ewentualnie zaczekać do momentu aż Niemcy zaczną przegrywać albo przynajmniej aż się wykrwawią, ale potem zapewne przejąłby wszystko- i nie bardzo miałby kto go powstrzymać.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sro Kwi 05, 2006 4:12 pm
Właściwie '38 to ostatni dzwonek - dużo lepiej byłoby walczyć wcześniej.
A co do ZSRR, to i tak wyszło na to, że zajęli i Polskę i Czechosłowację i Bałkany. Jedynie co, to gdyby naprawdę nie miał kto ich zatrzymać (w co szczerze wątpię) to najwyżej skończyłoby się też zajęciem całych Niemiec.
Najprawdopodobniej Armia Czerwona miałaby spore kłopoty z Polską, a potem z innymi krajami. I nie możemy zapominać, że oficjalnie ZSRR nie miał związków z Rzeszą - atakując Polskę jawnie występowałby przeciw Zachodowi. Nie wiadmo jak zachowałoby się USA.
Ja sądzę że Hitler chciał ej wojny i nawet jakby już oddali ten gdańsk i zrobili tę drogę to i tak byłaby wojna predzej czy póżniej. Gdzie tam, żeby Hitler, to bydle się targowało... i to z Polską.
Najprawdopodobniej dałoby się zapobiec wybuchowi II wojny światowej, ale nie w roku 1938 kiedy to Hitler był już silny, ale w 1933 kiedy dochodził do władzy. Wtedy Anglia i Francja pozwoliły mu na stopniowe łamanie kolejnych postanowień traktatu wesalskiego. Stworzenie armii, floty, remilitaryzacja Nadrenii... Gdyby wtedy europejskie mocarstwa zareagowały i wymusiły przestrzeganie postanowień z Wersalu Hitler ni urósł by tak w siłę. W 1938 wojna była juz praktycznie nie do uniknięcia. Chociaż można się też zastanawiać czy pomimo wymuszenia przestrzegania traktatu wersalskiego nie doszło by do walk. Niemcy (jako ludzie, a nie państwo) mieli poczucie skrzywdzenia po I wojnie światowej i dalsze utrzymywanie ograniczeń mogloby doprowadzić do buntów. Nie mniej jednak byłoby to chyba lepsze wyjście, ponieważ zginęło by mniej osób (również Niemców) oraz mniejsze byłyby zniszczenia.
Hitler zatakował Polskę bo utrudniała mu dostęp do Związku Radzieckiego, przy okazji w walkach przeciw Polakom jego wojska zdobyły doświadczenie które potem wykorzystały w dalszych bojach.
Hitler podpisał jeszcze przed wojną (tymczasowy) dokument pokojowy z Sowietami, dzięki czemu miał o jeden front mniej do obrony .
Dołączył: 17 Lip 2005 Posty: 33 Skąd: spod Austerlitz
Wysłany: Pią Maj 12, 2006 10:29 pm
Wojne można było powstrzymać uderzeniem wyprzedzającym za nim Niemcy nie miały jeszcze silnej armii. Piłsudski nie wykluczał takiego uderzenia, ale nie mógł liczyć na Francje i Anglie, które nie brały pod uwagę wojny. Wojna może by wybuchła, ale wtedy po spacyfikowaniu Niemiec zostalibyśmy zaatakowani tylko ze wschodu.
Zgadzam się z przedmówcą; to prawda, że Piłsudski miał takowy plan, niestety polityka Francji unimożliwiła jego realizacje.
Plan miał polegać na tym, że wojska francuzkie podejda pod granice z Niemcami, a Piłsudski zrobi "wjazd" do Niemiec jescze wtedy bez takiej potęgi i rozbroi(wojna prewencyjna). Ciekaw jestem jak by się to wszystko potoczyło, gdyby np do skutku doszly niektóre chociarz pomysły Piłsudskiego.
Poza tym do sojuszu z Czechosłowacją mogło dojść, ale musiałoby to być przy silnej asekuracji Francji i W.B.
Jeszcze jedno, a mianowicie gdyby Polska wcześniej zmobilizowała swoje siły to na pewno by nam dużo nie pomogło. Po pierwsze Niemcy mogliby się wstrzymać z napaścią, a tym samym Polska powoli staczała by się w bankructwo z powodu utrzymania armii. Po drugie Niemcy moglby wykorzystać takową mobilizację jako pretekst przed ligą narodów na co znając życie zgodzilyby się w końcu państwa alianckie zostaiwając formalnie Polskę samej sobie, a tak przynajmniej tylko nieformalnie zostawiły(ale to i tak chyba bez różnicy).
Jest więc wiele możliwości no ale cóż gdybać można.
PZDR
Anglia i Francja chyba powinny by się skapnąć co się dzieje w niemczech. Jak bym zobaczył co tam się działo to zaraz bym przypuszczał że oni szykują się do wojny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum