Jakiś czas temu powstała akcja zbierania podpisów pod petycją do twórców Civ II, by ci udostenili kody źródłowe dla fanów gry.
Sam uważam, że gra jest bardzo dobra, ale ma pewne szczegóły, które... no, które mnie drazniły.
Prócz dobrego odwzorowania sytuacji na froncie wkurzajacy był fakt zniszczenia wszystkich jednostek stojących na jednym polu podczas jednego ataku (nie było tak tylko w przypadku fortec).
Kolejnym elementem, ktorego zabrakło w tej grze, to wytyczenie bezpośrednich granic. Wróg mógł podejść czałgami pod nasze miasto i było OK, a potem niepostrzezenie zaatakował. Brakowało jako takiego terytorium, które do gracza należało. Nie powiem, ja też czasem korzystałem z tego faktu ale to sie wytnie .
Jak sądzicie, czy byłaby mozliwość tak zmienić kod gry, by wprowadzić granice, zmienić zależność terytoriów, zlikwidować bugi? Czy takie rozwiązania też wam się podobają, czy wolicie pierwotną wersję?
Gra jest już wiekowa, ale po usprawnieniu jej o te elementy mogłaby wrócić na szczyt grywalności .
Sprawy o których piszesz, czyli terytorium i niszczenie jednostek z jednego pola, zostały rozwiązane w Civilization III. W tej części ginie tylko zaatakowana jednostka a pozstałym jednostkom z tego pola nic się nie dzieje. Terytorium państwa natomiast zależy od pozoimu kulturowego miasta. Na początku jest to 6 pół dookoła, a potem coraz więcej, przy czym osiągnięcie kazdego następnego poziomu wymaga znacznie więcej punktów. W momencie wkroczenia obcej jednostki na nasze terytorium możemy w trybie rozmowy z obcym władcą poprosić lub zarządać (zależnie od stosunków z danym państwem) opuszczenia naszego terytorium. W przypadku zignorowania rządania (tzn. deklaruje wycofanie a nie robi tego) możemy w rozmowie użyć kwestii "Wycofaj swoje wojska albo wypowiedz wojnę". Gdy rozmówca nie zdecyduje się na wojnę jego jednostki automatycznie teleportowane są poza nasze granice. Jeśli mamy z danym państwem kiepskie stosunki to taka opcja pojawia się w rozmowie od razu. Oprócz tego w CivIII jest jeszcze trochę innych zmian (m.in. w jednostakch)
Tak, wiem, znam zasadę, wg jakiej tworzone jest terytorium państw w Civilization II. Jednakże kontykuacja tej gry, Civ III, to już nieco inna gra (przynajmniej mnie sie tak wydaje), która nie jest juz tym samym.
W Civ II urzekła mnie grywalność połączona z prostotą grafiki. Kolejne części tej gry, chociażby przez wprowadzenie innego enginu graficznego już mniej mi odpowiadają.
Rzeczywiście, "terytorium" państwa określają pola przy miastach oraz pola odwiedzone przez nasze jednostki. Ale w rzeczywistości (w Realu) nie zawsze jest tak, ze istnienie miasta określa granicę terytorium. W Civ II brak mi opcji, że zajęty przeze mnie teren może być połacią niezamieszkałego pola, które tylko bronię. I tyle. Gdyby jeszcze granice państw były oznaczone (dajmy na to jakąś linią, czy czymś), to gra byłaby bardziej realistyczna.
Civ II - wspaniała gra. Niemniej, byłem jedną z ofiar braku wiary Sida w człowieka.
Dlaczego? Też pytanie...
Civ III - kiedyś może zagram od początku (fatalnie!) - do końca...
Co mnie (wciąż) powstrzymuje?
Też pytanie...
Na czym polega słodka tajemnica sukcesów/rekordów graczy w Civ II (także w Call to Power, Taste of Time)?
Tak... też intrygowała mnie opcja w Menu "Kody"
Bo zapewne o to ci chodzi
Nie uważam, że byłem mistrzem w te grę, ale cheatowanie mi się znudziło gdy nie mogłem cieszyc sie wynikami, gdy tylko opcja była włączona, a ja.. tylko troszeczkę sobie pomogłem .
Civ III juz mi się nie podoba, dla mnie zatrzymanie się na poziomie "Dwójki" byłoby nie bez sensu .
W Call to Power dostępne bylo cheatowanie "legalne" - nie wpływało na wynik.
W Civ2 rekordy ustanawiało się na własnych mapach (do czasu: dlaczego? - pisałem).
Zarówno Civ2 jak CtP (również Taste of Time) należy nazwać "grami w barbarzyńców"
.
W tej grze należałoby poprawić więcej rzeczy
Moim zdaniem inteligencja komputera jest za niska. Inna rzecz to to jak szybko poruszają się jednostki po torach ( w nieskończoność). W civI tak nie było. Nie wiem dlaczego w II to przeoczono. Wykorzystując to wiele razyw ciągu jednej kolejki niszczyłem wiele miast nie dając komputerowi możliwości ruchu. Dyplomacja też budzi wiele do życzenia.
W tych grach przeciwnikowi (komputerowemu) miast niszczyć nie należało.
Przeciez wszystko, co przeciwnika - ostatecznie stawało się nasze (przeliczane na rekord).
Z tego względu np. w CtP z dostępnych extra-jednostek korzystałem tylko z "Corporate branch" (... np.: przy nieodzownej zmianie ustroju - "slavers", czyli łowcy niewolników - liczeni byli w straty, a skoro moją ambicją było przejście gry przy zerowych stratach, to sobie ich fundować nie mogłem itp.).
Na marginesie: absurdów, rzecz jasna, w tych grach było wiele.
Przykład pierwszy z brzegu: wypływałeś dokądś tam triremą, podróż trwała - powiedzmy - 200 lat,... to kto mógł dopłynąć do celu -...prawnukowie ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum