Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sro Lip 25, 2007 8:33 pm
kremuwa napisał/a:
czy kiedykolwiek będę pił
Oj bedziesz; grunt w tym żeby skończyło się na szampanie weselnym, piwku przy sobocie (jak kto lubi) i czerwonym winie do kolacji.
Jeżeli złapiesz się na tym, że budzisz się w ubraniu u kolegi, mając kaca to znaczy że coś jest nie tak.
Zasada powinna być taka, że im mniej tym lepiej . A najlepiej nie zaczynać.
Oj bedziesz; grunt w tym żeby skończyło się na szampanie weselnym, piwku przy sobocie (jak kto lubi) i czerwonym winie do kolacji.
Jeżeli złapiesz się na tym, że budzisz się w ubraniu u kolegi, mając kaca to znaczy że coś jest nie tak.
Zasada powinna być taka, że im mniej tym lepiej . A najlepiej nie zaczynać.
No, nie wiem . Moi rodzice pili zgodnie z twoją definicją wyżej, teraz nie piją wogóle. Niektórzy na tym forum choć mają grubo ponad 20 lat też nie piją - z przekonania.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 12:28 pm
kremuwa napisał/a:
Moi rodzice pili zgodnie z twoją definicją wyżej, teraz nie piją wogóle. Niektórzy na tym forum choć mają grubo ponad 20 lat też nie piją - z przekonania.
No i tak ma być - sam się do takich osób zaliczam .
Pomógł: 21 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 1693 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 3:40 pm
kremuwa napisał/a:
A najlepiej nie zaczynać
Wiesz Mande to też nie jest tak bo czasem się dobrze jest napić piwa tam wieczorem w weekend, a lampka wina przy kolacji to również rzecz całkowicie na miejscu nie wspominając już o szampanie na sylwestra .
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 3:56 pm
Hunter napisał/a:
to również rzecz całkowicie na miejscu
No tak, zgadzam się. Miałem na myśli picie tzw. wyczynowe, czyli po to żeby pić (i czasem się upić). Dopóki alkohol bedzie traktowany jako dodatek i jeden z wielu sposobów będzie dobrze. Gorzej jeśli alkohol staje się celem i zaczyna dominować nie dopuszczając innych wyjść.
Pomógł: 21 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 1693 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 4:01 pm
Tutaj Ci przyznam rację. Dobija mnie już czasami widok ludzi stojących pod sklepem, ale to także wina rodziców. Zauważ, że coraz częściej po alkohol zabierają się coraz młodsi, a każdy wie, że przecież zakazany owoc smakuje najlepiej, a gdyby rodzice od czasu do czasu (okazjonalnie) powiedzmy 15 latkowi (mniej więcej wiek mój i kremuwy) dali trochę szampana, a nawet piwa to wyszło by im to na dobre ponieważ nie ciągnęłoby już tych osób do czegoś nieznanego.
Zdecydowanie "Żubr" - piwo smaczne, tanie i klimatyczne (usłyszeć od dziewczyny "śmierdzisz żubrem" - bezcenne).
Co do dyskusji na temat szkodliwości picia to oczywiście macie rację ale nie do końca. Picie alkoholu (nawet "wyczynowe" ma pewne pozytywne strony). Po pierwsze w naszej kulturze picie ma długą tradycję i osoby niepijące mogą mieć problemy z socjalizacją ( o czym łatwo się przekonać będąc jedynym abstynentem na imprezie). Po drugie alkohol podnosi nastrój, oczywiście na krótko, ale jednak znacząco i dodatkowo pomaga się zrelaksować. No i nie ma nic tak orzeźwiającego w upalne letnie popołudnie jak kufelek zmrożonego piwa
Pomógł: 21 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 1693 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 6:36 pm
Żubr, żubra jeśli twoim ulubionym piwem jest żubr to żałuj, ale to naprawdę żałuj, że nie dołączyłeś do nas wcześniej i nie byłeś na tegorocznym zjeździe :D
Pomógł: 21 razy Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 1693 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Lut 02, 2009 11:24 pm
Na przestrzeni miesięcy zmienił się z deka mój gust i obecnie przyswajam wyłącznie (z małymi wyjątkami) zimniutką warkę strong laną, a najlepiej to w dobrym pubie z dobrymi znajomymi
No, nie wiem . Moi rodzice pili zgodnie z twoją definicją wyżej, teraz nie piją wogóle. Niektórzy na tym forum choć mają grubo ponad 20 lat też nie piją - z przekonania.
Wprawdzie aż tak grubo po 20 nie mam, ale jestem jedną z niepijących. I to tak konkretnie Kiedyś, kiedy próbowałam alkoholu pamiętam, że jedynym przyswajalnym przeze mnie piwem był czarny okocim Obecnie nie potrafię sobie przypomnieć kiedy ostatni raz coś wypiłam- na szczęście, znajomi już się z tym pogodzili i przyzyczaili, jednak gdy na jakimś spotkaniu pojawia się ktoś nowy, to zdziwienie moją osobą jest wprost ogromne Pozostaje mi tylko szybko zdać prawko- wtedy będę miała wymówkę
Lubelska "Perła"
Kiedyś po wielu miesiącach rozłąki z Polską i Lublinem w sklepie na polskiej dzielnicy w Nowym Jorku zobaczyłem lubelską "Perłę" i łezka w oku się zakręciła. Regionalne piwo, które czasem ciężko kupić w innych województwach, dostałem na drugim końcu świata. Oczywiście nie zastanawiałem się ani chwili nad wyborem marki piwa
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum