Sztab VVeteranów
Tytuł:
Producent:
Dystrybutor:
Gatunek:
Premiera Pl:
Premiera Świat:
Autor: Kuki
Ocena
czytelników GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI % procent

Turówki vs. RTS'y Część I

Turówki vs. RTS'y Część I



Na początku moich wypocin chciałbym troszkę upomnieć pana Marszałka. Wiem, że takie zachowanie jest niegodne gracza, gdyż każdy gracz jest sobie panem i jest najmądrzejszy, ale w swoich taktycznych planach pan Marszałek nie uwzględnił jednego. Mianowicie jak sądzę rzekoma "dyskusja" przerodzi się w prawdziwą słowna batalię; a jak wiadomo "wojna wymaga ofiar". Zetrą się ze sobą dwa obozy graczy - co chyba nie jest wskazane na początku istnienia Sztabu Weteranów; co niektórzy o słabszym charakterze mogą się zrazić ale mam nadzieję, że panowie sierżanci i kaprale zdołają załagodzić sytuację i dojdziemy do konsensusu... Oczywiście nie potępiam pana Marszałka o to przeoczone (po za tym ja też w swym rozumowaniu mogę się mylić...) gdyż przy takim natłoku obowiązków związanych z dowodzeniem SVV miał do tego prawo. No, jeśli już zadeklarowałem chęć wzięcia udziału w tej słownej batalii to przydałoby się wybrać stronę konfliktu, zebrać argumenty i przystąpić do ataku! Ale nie tak szybko, po wielu dyskusjach z innymi kolegami po fachu postanowiłem przybliżyć tym bardziej początkującym graczom prawdziwe gry turowe. Robię to z racji tego, że ostatnio mamy deficyt takowych gierek i nie każdy miał przyjemność poobcowania z tymi aplikacjami.

Nie znaczy to oczywiście, że turówki już wymarły ale obecnie jest ich po prostu mniej niż w dawnych (czyt. dobrych) czasach. Jeśli więc jesteś doświadczonym strategiem; nie raz wypruwałeś sobie żyłę myśląc jak dokopać wrogowi i z pewnością wiesz co to turówki to przeskocz od razu do następnego akapitu. Natomiast tych wszystkich, którzy nie zaznali przyjemności płynącej z grania w powyższe gry lub spędzili niewiele czasu z nimi zapraszam do przeczytania poniższego tekstu. Mam nadzieje, że moja wiedza na ten temat jest wystarczająca abym w ogóle mógł się wypowiadać na ten temat oraz, że nie wprowadzę nikogo w błąd. Jeżeli jednak tak się stanie to proszę o publiczne upomnienie, każdy (niestety) uczy się na swoich błędach. No to zaczynamy...

Gry turowe są to chyba najlepsze, "najczystsze" gry strategiczne - nie jakieś tam RTSy, strategie z elementami RPG ale właśnie gry turowe. W grach takich każdy z uczestników ma równe szanse (chyba, ze ustawi inaczej); nie liczy się umiejętność szybkiego klikania myszką; prowadzenia walki w 10 (J) miejscach jednocześnie ale zdolność do dalekiego planowania, przewidywania oraz do podejmowania właściwych decyzji. Graczowi grającemu w turówki mózg dymi od myślenia a nie od analizowania setek (tysięcy) oddziałów biegających po ekranie, jak to jest w przypadku niektórych RTSów. Po za tym w grach turowych bardzo ważna jest realność, aby nie być gołosłownym podam przykłady. Weźmy "na tapetę" wspaniałe i jedną z pierwszych turówek - grę Sida Meier`a pt. CIVILIZATION. W niej nie mogliśmy wysyłać jakiś tam "zbieraczy minerałów" (jak to jest w wielu RTSach) ale mogliśmy zatrudniać mieszkańców naszych miast do konkretnej pracy. Mieszkańcy mogli zbierać żywność (aby utrzymać jednostki wojskowe); pomagać w budowie/trenowaniu obiektu/jednostki; zająć się nauką (dzięki temu nasz cywilizacja szybciej wynajdowała nowe technologie) lub zająć się sztuką (aby inni mieszkańcy nie zrażali się nieudolnym politykowaniem i chwilowymi niepow
odzeniami) po za tym mogli wykonywać jeszcze inne czynności ale już nie pamiętam dokładnie co to było.

Jeśli zbudowaliśmy swoje miasto na pustyni to nie mogło ono "produkować" sobie tyle żywności co miasto zbudowane na łące itp. Realne było też zbieranie podatków od swoich mieszkańców, którzy mogli protestować, uciekać z miasta; trzeba było wybierać pomiędzy podatkami a nakładami na naukę i trzeba było to robić tak aby mieć i trochę pieniędzy i trochę nowych technologii. Było jeszcze kilka innych "innowacji" ale dawno już nie grałem i nie pamiętam dokładnie co to było, aha można było produkować karawany i wysyłać je do innych miast i dzięki temu zarabiać kasę i niepozornie odkrywać kraje. No mam nadzieję, że powyższe linijki przybliżyły wam najlepsze z gier turowych i zobrazowały to jak dużo spraw było na głowie gracza, który musiał nad wszystkim czuwać.

Z racji tego, że mam niewiele czasu nie będę już przedstawiał bliżej tych gierek, jeśli chcecie wiedzieć więcej to nie ma innego sposobu jak zagrać i odczuć na własnej skórze piętno tych aplikacji. To by było na tyle jeśli chodzi o retrospekcje i wspominanie dawnych czasów. Jak się pewnie domyślacie opowiadam się w tym naszym konflikcie po stronie gier turowych. Myślę, że wielu z moich przedpotopowych kumpli z łzami w oczach czytało ten artykuł i zgodzą się, że nie ma to jak noc spędzona w towarzystwie taaakiej wspaniałej dziew... tzn. gry. Dlaczego ja wybrałem właśnie te gry? Ano dlatego, ze na nich się wychowywałem i czuję do nich (a zwłaszcza do Civilization) wielki sentyment ale to oczywiście nie przeszkadza być im wspaniałymi aplikacjami. Oczywiście ja też grywam w RTSy i inne podobne ale ponad wszystko kocham turówki. Teraz podam argumenty przemawiające za moim wyborem.

Po pierwsze: te gry to zazwyczaj wielka misja edukacyjna, uczą i jednocześnie bawią. Jak zwykle podam przykład; wspomniana Civilizacja - gra w języku angielskim wymagała ode mnie sięgania po słownik języka angielskiego. Nauczyłem się bardzo dużo wyrazów poczynając na irygacji a kończąc na bombie atomowej. Poznałem także kilka nowych plemion o których nigdy nie słyszałem (Zulusi, Aztekowie, Babilończycy). Po drugie: rozwijają umysł, zdolność do logicznego myślenia, wyobraźnię, odpowiedzialność (jeśli się dobrze wczujemy) za nasze czyny. Po trzecie: uczenie cierpliwości. Po czwarte: pozwalają bardzo dobrze wczuć się rolę przywódcy, generała, szefa, burmistrza itp. czego nie daje większość RTSów (zmuszeni jesteśmy do bardzo dynamicznej gry i nie mamy czasu przyjrzeć się bliżej roli naszej osoby). I na koniec: turówka nie wymaga od nas PC - ta na miarę XXI wieku, większość tych gier nie potrzebuje akceleratora 3D, karty dzwiękowej 3D ani mocarnego procesora. To by było na tyle jeśli chodzi o moje argumenty, gdybym miał więcej czasu to z pewnością jeszcze kilka mógłbym wysunąć. To by było na tyle, wszystkich zachęcam do pogrania przez dłuższy czas w jakąś turówkę (polecam Civ. dostępną za darmo w I-necie), możliwe że odkryjecie w sobie duszę prawdziwego stratega i znajdziecie czas na dłuższe siedzenie przed kompem. Czego życzy: Kuki.

Łukasz "Kuki" Szczepański
jach@dhj.cc.pl

Turówki vs. RTS'y Część I



Autor: Kuki
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
30.08.2022 | m237 » "Matilda II - twardy orzech" Zdjęcie przedstawiają
07.01.2014 | delux » Skorzenny nigdy nie był generałem majorem tylko po
16.06.2013 | Vodayo » Czysta matematyka i zapewne bliska prawdy. Słabośc
29.09.2012 | Podromca4321 » Dzięki nawet niewyobrażanie sobie jak mi to pomogł
17.04.2012 | Turel » Sejmitar: W wolnym tłumaczeniu znaczy tyle co sza
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję