Sztab VVeteranów
Tytuł:
Producent:
Dystrybutor:
Gatunek:
Premiera Pl:
Premiera Świat:
Autor: Sara Branc
Ocena
czytelników GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI % procent

RTS vs. Turówki

RTS vs. Turówki

Witam !!!

Być może piszę zbyt późno, ale natłok obowiązków nie pozwolił mi zabrać się do tego wcześniej. Zaproponowany przez "szacowny" sztab temat dyskusji poruszył mnie jednak (i poirytował) tak bardzo, iż zmusiłem się do zabrania głosu w tej polemice. Na wstępie wyjaśnię powód mej irytacji : JAK DŁUGO MOŻNA WAŁKOWAĆ NA ŁAMACH PRASY POŚWIĘCONEJ GROM KOMPUTEROWYM TEN SAM TEMAT ?! Czasopisma poświęcone tematyce komputerowej czytuję od samego początku ich istnienia na naszym rodzimym rynku i na palcach jednej ręki kanadyjskiego drwala można policzyć tytuły w których ten temat - oczywiście rozmaicie sformułowany, nie był poruszony. Można więc dojść do wniosku, że temat ten traktowany jest przez redaktorów jako obowiązkowy dla każdego czasopisma o tej tematyce, zatem można wybaczyć tę powtarzalność i waszemu młodemu działowi.

Sam jednak nigdy nie brałem udziału w tych debatach, myślę więc iż nadszedł czas na wyrażenie własnej opinii.

"Strategie RTS czy turówki - które z nich cenisz bardziej?

"Odpowiedź: w równym stopniu: cenię oba rodzaje.

"Czy RTS-y są przyszłością, czy może fatalnym nieporozumieniem ?

Odpowiedź: są świetlaną przyszłością.

Co do pytania pierwszego, to tylko nowicjusz nie pamiętający czasów przed pentimowych może napisać, że ceni wyłącznie RTS-y. I to nie dlatego, że turówki są lepsze czy nawet porównywalne (oczywiście pod względem odzwierciedlenia rzeczywistych warunków szeroko pojętego pola walki) z RTS-ami, ale przez czystego rodzaju sentyment do czasów spędzonych z .............. (tu, drogi miłośniku strategii wpisz tytuły gier na których się wychowałeś). Na to pytanie mogę też odpowiedzieć w ten sposób: RTS-y cenię bardziej gdyż są realniejsze, bardziej "czuć je zapachem prochu i krwi", niż sztuczne z samego założenia turówki. Turówki cenię za to, że były, że pozwalały mi już w dzieciństwie poczuć się jak sam Napoleon (wspominając swe dzieciństwo myślę oczywiście o planszówkach, a nie grach komputerowych, których nie było - z braku samych komputerów). W swej "cyfrowej" postaci gry turowe były pierwszymi grami z jakimi zetknąłem się na komputerze i dlatego do dziś na wspomnienie wielu tytułów łezka się w oku kręci. Niestety te czasy to już przeszłość, w przyszłości rządzić będą gry rozgrywające się w czasie ciągłym czyli RTS-y, RTW czy jak tam nazwiemy ten gatunek (ja osobiście wolę drugą nazwę gdyż pierwsza kojarzy mi się z takimi badziewiami jak STARCRAFT czy seria Command and Conquer. W historii gier komputerowych RTS-y nastały po turówkach jedynie z powodu swych niebotycznie większych wymagań sprzętowych, nie zaś dlatego iż twórcy DIUNY wymyślili RTS-y -wyprodukowali pierwszego komputerowego RTS-a, lecz gry toczące się w czasie ciągłym, oczywiście w swej papierowej postaci, znane są światu od dawna ( tutaj uwaga do listu imć "Klemensa" - gry sztabowe, o których waćpan wspomniałeś nie były i nie są rozgrywane na planszach heksagonalnych, a na strefowych - pola nie są identyczne, mają różny kształt i wielkość, nie są (i nie były - przynajmniej w czasach IIWŚ) to także turówki lecz swoiste RTS-y, w których obie strony w tym samym czasie zapisują swe posunięcia, a następnie z pomocą sędziów działania obu stron są przedstawiane na planszy-mapie ). Rozgrywka w czasie ciągłym nie jest więc żadną nowinką ani tym bardziej fatalnym nieporozumieniem - może poza wymienionymi powyżej tytułami, lecz jedyną możliwością wiernego odtworzenia rzeczywistego pola walki. I tu dochodzimy do pytania numer dwa. Czas ciągły w grach to przyszłość i to jedyna przyszłość możliwa do zaakceptowania przez miłośników strategii.

N

ie można sztucznie "kawałkować" czasu na wirtualnym polu bitwy, wydarzenia po obu stronach konfliktu dzieją się jednocześnie, rozkazy po obu stronach wydawane są w tym samym czasie. Żołnierze jednej ze stron nie czekają z atakiem aż przeciwnik skończy fazę ruchu czy "budowy fortyfikacji polowych". Choć w różnych turówkach rozmaicie próbowano "urealnić" rozgrywkę dodając nowe fazy, współczynniki jednostek, charakterystyki terenu, wpływ pogody i dziesiątki innych zasad specjalnych, prowadziło to w większości do nadmiernej komplikacji przepisów, a gra nadal miała tyle wspólnego z rzeczywistością co fabuła "Szeregowca Ryan'a" z prawdziwymi zadaniami amerykańskich rengersów (tu kolejna uwaga związana z listem "Klemensa" nie tylko turówki obejmują takie zagadnienia jak: morale, pogoda, rodzaj terenu - to samo znajdziesz w RTS-ach, trzeba tylko sięgnąć dalej niż do STARCRAFT'a, tam znajdziesz też RTS-y, w których każde posunięcie wymaga dokładnego przemyślenia). Myślę iż cała ta dyskusja wynika z niewłaściwego traktowania RTS-ów przez "prawdziwych" miłośników strategii. Niestety 90% RTS-ów to chłam nie mający najmniejszego związku z taktyką czy strategią . Te wszystkie "zręcznościówki na podłożu strategicznym" tworzą fałszywy obraz prawdziwych możliwości jakie daje zastosowanie czasu ciągłego w strategicznych grach komputerowych. Co prawda pojawiają się perełki ( a ostatnio nawet perły-giganty), giną one jednak w zalewie tandety z pod znaku klonów Command and Conquer. Stąd większość RTS-ów nie wytrzymuje porównania ze starymi nawet turówkami "dopieszczonymi" dziesiątkami szczegółowych przepisów i setkami statystyk i parametrów. Spójrzcie jednak drodzy stratedzy na takie tytuły jak SHOGUN, seria CLOSE COMBAT-ów czy COMBAT MISSION (i niech nikt mi nie próbuje wmówić, że ten ostatni to turówka - to RTW tylko inne) czy któraś z turówek wytrzyma porównanie z tymi tytułami. O zaletach tych gier nie będę się rozpisywał bo nie skończyłbym przed świtem, powiem tylko jedno mamy tu wszystko co posiada wybitna turówka podane w sosie z czasu ciągłego!! Nie są to oczywiście gry doskonałe, choć jeden z tych tytułów jest bardzo bliski ideału (zgadnijcie sami który), jednak stanowią dobrą prognozę na przyszłość gier strategicznych. Miejmy nadzieję, że wydawcy gier nie storpedują kolejnych ambitnych projektów. Turówką pozostaje niejako asystowanie RTS-om w produkcjach łączących oba gatunki jak uczyniono to np. w Shogunie, którego główną zaletą są przecież, rozgrywane w czasie rzeczywistym, bitwy.

Pisałem dotąd o strategiach typowo wojennych (te cenię najbardziej) zostawiając sobie na koniec te zawierające w sobie elementy ekonomi, rozwoju cywilizacyjnego itp. itd. Dla nich przyszłość widziałbym w połączeniu obu gatunków - np. taka turowa Cywilizacja z bitwami rozgrywanymi w czasie rzeczywistym - to byłoby to ! Zresztą według mnie Cywilizacja sama stanowi odrębny gatunek, jest po prostu Cywilizacją, a nie żadnym RTS-em czy turówką, nie musi więc ewoluować podobnie jak szachy.

I tak nadszedł koniec przelewania na papier (jaki papier ?! - krzyknęła zdziwiona klawiatura) swych przemyśleń. Pora podsumować i iść spać. Z powodów jakie wymieniłem powyżej lubię i grywam w oba gatunki gier, uważam jednak iż tylko zastosowanie czasu ciągłego umożliwia stworzenie prawdziwie interesującej i realistycznej gry strategicznej. RTS-y są przyszłością bo ...Sˇ LEPSZE !

I ostatnia uwaga: gry typu, wspominany już STARCRAFT, C&C, itp. nie są złe, ale niech nikt mi nie mówi, że to strategie - to całkiem dobre "zręcznościówki na podłożu strategicznym" (tzn. 10% myślenia , 90% szybkiego, bezmózgiego machania myszą) ALE NIE PRAWDZIWE STRATEGIE !!

Sara Branc
sarutek@wp.pl

RTS vs. Turówki



Autor: Sara Branc
skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
30.08.2022 | m237 » "Matilda II - twardy orzech" Zdjęcie przedstawiają
07.01.2014 | delux » Skorzenny nigdy nie był generałem majorem tylko po
16.06.2013 | Vodayo » Czysta matematyka i zapewne bliska prawdy. Słabośc
29.09.2012 | Podromca4321 » Dzięki nawet niewyobrażanie sobie jak mi to pomogł
17.04.2012 | Turel » Sejmitar: W wolnym tłumaczeniu znaczy tyle co sza
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - ŚREDNIA OCENA - % więcej recenzji dodaj recenzję