Disciples III: Renaissance

Disciples III: Renaissance
Sztab VVeteranów
Tytuł: Disciples III: Renaissance
Producent: .dat
Dystrybutor: CD Projekt
Gatunek: Strategia turowa
Premiera Pl:2010-06-25
Premiera Świat:
Autor: Ajmdemen
Ocena
czytelników 83 GŁOSUJ
OCENA
REDAKCJI 85% procent
Głosuj na tę grę!

Porównanie gier herosopodobnych

W każdej dziedzinie rozrywki znajdują się tytuły, o których pamiętają i pamiętać będą wszyscy ci, którzy cenią sobie wartościowe produkcje. Nawet po parunastu (parudziesięciu) latach cieszą się one ogromną popularnością. W temacie gier komputerowych jest przynajmniej parę takich gier, które na stałe wpisały się w karty historii. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych jest zdecydowanie seria Heroes of Might & Magic. Na chwilę obecną mamy aż pięć części tej wspaniałej serii oraz mnóstwo dodatków, modów, a także map i kampanii tworzonych przez fanów. Wielu śmiałków próbowało dorównać dziecku studia 3DO przez co otrzymywaliśmy produkcje gorszej jak i lepszej jakości. Jedna gra natomiast już w dniu premiery przykuła moją uwagę i cenię ją po dziś dzień. Jest to produkcja studia Strategy First opowiadająca o odwiecznej walce sił dobra z piekielnymi legionami, a mowa tu rzecz jasna o serii Disciples.
porownanie-gier-herosopodobnych-4972-1.jpg 1W związku z nadchodzącą premierą trzeciej części serii Disciples postanowiliśmy przedyskutować gatunek strategii fantasy z nadzieją, że owa gra sprosta swoim „duchowym poprzednikom”. A nie można moim zdaniem rozpocząć dyskusji o strategiach fantasy bez omówienia dwóch klasyków tego gatunku: Master of Magic i serii Dominions.

Dawno temu w Microprose

W połowie lat 90. studio Microprose zarzuciło rynek gier strategicznych grupą wyśmienitych tytułów z Civilization, Colonization, Master of Orion i Master of Magic na czele. I właśnie ostatnia z wymienionej czwórki kultowych gier zasługuje według mnie na największe laury. Możliwość utworzenia postaci swojego maga jako specjalisty od (na przykład) magii śmierci bądź znającego się na wszystkich szkołach magii po trochu, a następnie wybór rasy dawała graczowi niezliczone możliwości jeszcze przed rozpoczęciem właściwej rozgrywki! A owa również nie pozostawiała nic do życzenia – była wielce podobna do osławionej Civilization, lecz bogatsza o bitwy taktyczne, doświadczenie jednostek, możliwość najmowania bohaterów (oraz rozwijania ich i przydzielania im ekwipunku). W miejsce klasycznego researchu dostaliśmy możliwość odkrywania czarów ze szkół magii, w których specjalizuje się postać naszego maga. Aż do dziś nie mogę wyjść z podziwu, że w owym czasie powstała gra o takiej głębi, w warstwie samej strategii daleko przewyższająca serię HoM&M, najbliższego jej (jak dotąd) z wydanych później tytułów. I nie mogę wyjść ze zdziwienia, że przez te 15 lat nie pojawił się sequel Master of Magic – choć tli się iskierka nadziei w związku ze zbliżającą się premierą Elemental: War of Magic, tytułu zapowiadającego się nader ciekawie i w znacznej mier
ze inspirowanego klasycznym dziełem Microprose. Powiedzenie o jakiejś grze, że przerosła kultowe Master of Magic wydałoby mi się osobiście bluźnierstwem. Oczywiście gra ta nie może równać się grafiką z późniejszymi tytułami, ale w pozostałych kwestiach powinna być moim zdaniem inspiracją dla wszystkich autorów gier strategicznych.

Wielki zjadacz czasu…

Skoro wspomnieliśmy o głębi strategicznej gier, to gracze, dla których ten element rozgrywki liczy się najbardziej, na pewno kojarzą serię Dominions. Koncepcja gry jest prosta: jednostki dzielą się na „zwykłych żołnierzy” i „dowódców”, przy czym podział ten opiera się o to, że „dowódcy” mogą przeprowadzać w czasie tury akcje na mapie strategicznej (budowa fortecy bądź innego budynku, plądrowanie, research, atak lub ruch do innej prowincji etc.), a „zwykłych żołnierzy” przydzielamy do armii przypisanych bądź „dowódcom” bądź broniącym prowincji. Co ciekawe, z tej nader prostej koncepcji wynika niezmiernie ciekawa i skomplikowana rozgrywka, choć oczywiście nie na tej koncepcji świat Dominions się kończy. Również mamy tu postać reprezentującą gracza – jest to jedno z pomniejszych bóstw starających się wyeliminować konkurencję, i którego cechy możemy przed właściwą rozgrywką zaprojektować (czy z czymś nam się to nie kojarzy, hmm…). Prowincje można nawracać na swoją religię poprzez budowę świątyń i rozsyłanie kapłanów. Bitwy rozgrywają się automatycznie pomiędzy turami, choć gracz może wcześniej wydać ogólne instrukcje swoim oddziałom, a potem obejrzeć w raporcie jak przebiegała bitwa (i czy nasza kawaleria przedarła się flanką na tyły wroga do tych przeklętych magów…). Gra potrafi wciągnąć bez reszty, a rozgrywka z żywym przeciwnikiem jest niezwykle wymagająca.

A terporownanie-gier-herosopodobnych-4972-2.jpg 2az czas na porównanie popularnych serii HoM&M i Disciples.

Baśniowe krainy kontra przeklęte zgliszcza czyli klasyka vs. Nowy gracz

Pierwszą część Disciples (która w Polsce jest znana pod nazwą Apostołowie: Święte Ziemie) znalazłem w czasopiśmie komputerowym i bez wahania wrzuciłem płytę do czytnika. Po uruchomieniu gry moją uwagę przykuła przede wszystkim ogromna różnica „lore” (realiów w jakich toczona jest rozgrywka) pomiędzy tą grą a Herosami. Nie spotkamy tu magicznych krain pełnych szczęścia i radości czy też odważnych bohaterów i wojowników walczących „w imię Boga”. Będziemy mieli jednak okazję wziąć udział w wojnie na śmierć i życie, której szale zwycięstwa już na samym początku zdecydowanie przechylają się na stronę zła. Do naszej dyspozycji twórcy przygotowali oddali jedynie cztery strony konfliktu, aczkolwiek dla każdej z nich jest przeznaczona oddzielna kampania z bardzo rozbudowaną linią fabularną, znacznie lepiej przedstawioną niż w opowieściach o magii i mieczu. Możemy dowodzić legionami piekieł, resztkami ludzkich wojsk lub też (najciekawsza ze stron moim zdaniem) górskimi klanami składającymi się z krasnoludów. Kolejną ważną zmianą dotyczącą klimatu jest podejście do świata nie tylko tych złych, ale także i tych dobrych. Scenarzyści oszczędzili nam zbędnego patosu i heroicznych tekstów. Zamieniają to na wypowiedzi postaci, które są zdeterminowane i gotowe na wszystko. Nawet oddziały ludzi (wydające się być najszlachetniejszymi) sprawiają wrażenie zmęczonych długotrwałą wojną acz niebojących się umrzeć śmiałków, dla których ważny jest jedynie honor, a nie cześć i chwała. Naturalną konsekwencją doskonałego przyjęcia się pozycji na rynku było kontynuowanie mrocznej i brutalnej opowieści, dzięki czemu druga odsłona serii również cechowała się podobnym nastrojem.


skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
05.12.2010 | hakum » Fra bardzo realistyczna. Jak na razie jedna z moic
27.11.2010 | spiderlo » Gra zapowiada się interesująco. Być może sięgnę po
więcej komentarzy dodaj komentarz
RECENZJE CZYTELNIKÓW
ILOŚĆ RECENZJI - 1 ŚREDNIA OCENA - 50%
Poprzednia część Disciples II była
Szymiii - 50%
więcej recenzji dodaj recenzję