Przyczyny upadku I RP

przyczyny-upadku-i-rp-2617-1.jpg 1
Obecnie określenia „pesymistyczna” i optymistyczna” mogą śmieszyć, gdyż wskazują na to, że łatwiej jest zmienić układ sił zewnętrznych, niż własny naród. Lecz żadna z wyżej przytoczonych teorii nie jest dziś uważana za kompletną, toteż dzisiaj mówi się o trzeciej szkole, zwanej też niekiedy poznańską, która syntetyzuje dwie poprzednie.


Trzecia droga.


Warto zatem zadać sobie pytanie: co naprawdę doprowadziło do upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów? Gdzie należy szukać praprzyczyn tego stanu rzeczy?
Zanim przejdę do wyznaczania punktów zwrotnych naszej historii, warto chwilę poświęcić na weryfikację przytoczonych wyżej wniosków szkół krakowskiej i warszawskiej.


Nie można odmówić Krakowianom racji, jeśli chodzi o próbę wskazania wad szlachty i niedociągnięć systemowych, ale naiwnością jest twierdzenie, że tylko sprawny aparat rządowy mógł Polskę uratować. Szkoła krakowska zbytnio skupia się na krytyce warstwy rządzącej (czyli szlachty), pomija jednak zupełnie sytuację geopolityczną oraz czynniki gospodarcze i częściowo ekonomiczne. Zaś związki dziejów z Opatrznością wypada w tej dyskusji pominąć, gdyż działalność boska jest jedynie kwestią wiary. Szkoła warszawska natomiast zrzuca winę za niepowodzenia Polski na sąsiadów, przypisując im jedynie niecne intencje. Teza, że społeczeństwo polskie miało zdolność samo wyeliminować swoje wady, jest również bardzo naiwna.


Prawda, jak niemal zawsze, leży pośrodku. Dopiero łącząc czynniki egzogeniczne i endogeniczne można otrzymać w miarę pełny i bliski prawdzie historycznej obraz załamania się Rzeczpospolitej.

Gdzie zatem należy się dopatrywać po
czątków końca? Niektórzy cofają się aż do roku 1374 i nadania przywileju koszyckiego szlachcie. Moim zdaniem jest to spore nadużycie, gdyż przecież w XVI wieku mimo wielu przywilejów Polska przeżywała swój złoty wiek, rozwijając się nadzwyczaj dobrze. Tu jest dobry punkt zaczepienia do rozważań. Otóż państwo w fazie pełnej dojrzałości, jest zmuszone podjąć gruntowne reformy, by cieszyć się swą pozycją jak najdłużej; w przeciwnym wypadku czeka je faza degradacji jako przestarzałego modelu państwowego. Rzeczpospolita tego nie zrobiła. Demokracja szlachecka była dobrym ustrojem, który sprawdzał się w działaniu przez cały okres funkcjonowania. Należy bowiem jasno w tym momencie powiedzieć, że pod koniec XVI, w XVII i zwłaszcza w XVIII wieku systemem politycznym w Polsce była oligarchia magnacka, a ta jak każda oligarchia, nic dobrego nie wróży. Dość śmiała, ale w niektórych kręgach popularna teza brzmi, iż gdyby udało się utrzymać ustrój demokracji szlacheckiej, nie doszłoby do załamania i zniknięcia Rzeczpospolitej z mapy Europy.

Mimo, że wiek XVI to okres prosperity i wyjścia Rzeczpospolitej na pozycję jednego z głównych europejskich mocarstw, to już wtedy wielu publicystów wskazywało wady istniejącego systemu oraz proponowało sposoby jego naprawy. Dziś, z perspektywy czasu, można zauważyć kilka obszarów, w których niezbędne były reformy. Przede wszystkim Rzeczpospolita kulała gospodarczo – przestarzała forma gospodarstw folwarczno-pańszczyźnianych była przeżytkiem i należało jak najszybciej z niej zrezygnować. Niestety wtedy, kiedy był czas na reformy, ogólna koniunktura na zboże powodowała dobrą sytuację ekonomiczną szlachty, przez co ta nie była zainteresowana jakimikolwiek zmianami. Gdy przyszedł kryzys, było już za późno.
Wraz z reformąprzyczyny-upadku-i-rp-2617-2.jpg 2 gospodarki, należało wprowadzić reformę skarbową, która poprzez skuteczne ściąganie podatków pozwoliłaby z kolei na modernizację armii. Ta, jak powszechnie wiadomo, miała świetnych dowódców, wspaniałe uzbrojenie, ale była bardzo słaba liczebnie. Za ten stan rzeczy należy przede wszystkim winić anachroniczną ideologię militarną, która zakładała przewodnią rolę pospolitego ruszenia i zamykała drogę do stworzenia dużej, zawodowej armii zaciężnej.
Niezbędne były również postulowane przez szkołę krakowską reformy rządowe – wzmocnienie egzekutywy, nadanie prawu statusu nadrzędnego i wprowadzenie równości wobec niego. Odpowiednie struktury najczęściej już istniały, ale były paraliżowane przez czynniki bardzo dobrze wyłożone przez historyków krakowskich.

Nie należy jednak zapominać o ogólnym kontekście społeczno-politycznym. Do śmierci Zygmunta Augusta kultura polityczna i sprawność państwa stały na wysokim poziomie. Wraz z wprowadzeniem pacta conventa i artykułów henrykowskich zwłaszcza, do głosu zaczęli dochodzić magnaci, gwałcąc prawa i równość szlachty. Przyczyn anarchii i warcholstwa należy więc doszukiwać się właśnie w prywatnej rywalizacji domów magnackich, która to tylko szkodziła Rzeczpospolitej – antagonizując społeczeństwo, dzieląc je na wrogie sobie obozy. Nie dość że stworzono atmosferę w której jakiekolwiek reformy były niemożliwe do przeprowadzenia, to jeszcze wypaczono dotychczasowy system, choćby przez stosowanie zasady liberum veto i paraliż systemu sądownictwa, pod hasłem złotej wolności. W takiej sytuacji wszystkie wady narodowe, które tak mocno krytykowali Krakowianie, ujawniły się wśród szlachty, która w znakomitej większości walczyła o byt wśród wielkiej zawieruchy polityczno – militarno – społecznej jaką były wieki XVII i XVIII.

skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
08.01.2009 | afroditah » Ciekawy przyczynek, sam podzielam zdanie szkoły wa
więcej komentarzy dodaj komentarz