Pierwsza wojna w Zatoce Perskiej

pierwsza-wojna-w-zatoce-perskiej-2598-1.jpg 1 7 sierpnia do Arabii Saudyjskiej Stany Zjednoczone wysłały doborową 82 Dywizję Powietrzno-Desantową, a w rejon Zatoki Perskiej skierowały potężną flotę złożoną z grup bojowych lotniskowców. Był to początek operacji „Pustynna Tarcza”, największej zamorskiej operacji wojsk amerykańskich od czasu wojny wietnamskiej. Jej celem była obrona Arabii Saudyjskiej przed iracką inwazją. Tego dnia Bush wymienił także cztery zasady, którymi się kieruje: „natychmiastowe i bezwarunkowe wycofanie z Kuwejtu wszystkich sił irackich, przywrócenie prawowitego rządu kuwejckiego, powtórne uznanie roli USA w utrzymaniu równowagi sił w rejonie Zatoki Perskiej oraz zdecydowana ochrona przez USA życia swych obywateli”. Odpowiedzią Husajna na te żądanie było anektowanie Kuwejtu. Jednak w tym czasie jego pozycja na arenie międzynarodowej pogorszyła się znacznie. Poza Amerykanami i Brytyjczykami przeciwko niemu opowiedziała się cała grupa państw: Egipt, Syria, Maroko, Pakistan, Bangladesz, Arabia Saudyjska, Turcja, Francja, Kanada, Afganistan, Bahrajn, Nigeria, Senegal. Kraje te postanowiły czynnie wesprzeć siły koalicyjne w walce z irackim dyktatorem. Nawet ZSRR postanowił się zastosować do Rezolucji ONZ i wprowadził sankcje gospodarcze i militarne dla Iraku, choć wobec samego konfliktu pozostał neutralny.

W dodatku wkrótce w Iraku i Kuwejcie dało się odczuć skutki embarga. Zaczęło ponownie brakować żywności, wobec czego wprowadzono jej racjonowanie. Wiele fabryk musiało wstrzymać produkcję ze względu na braki części zamiennych. Znacznie zmniejszyła się także produkcja energii elektrycznej. Największym problemem był fakt, że chociaż Irak dysponował teraz znacznymi zasobami ropy naftowej, to nie mógł ich nigdzie sprzedać, a więc nie miał skąd czerpać pieniędzy. W zamian jednak w kraju pojawiły się duże ilości dóbr luksusowych, nie znanych dotychczas pośród zwykłych Irakijczyków. Wiadomo jednak, że pochodziły one z rabunków do
konywanych masowo na terenie Kuwejtu. Swą zdecydowaną pomoc dla Iraku ofiarowała Jordania, której władca – król Husajn – był zawsze bardzo życzliwy wobec Saddama i Iraku. Nieoficjalną pomoc zaoferował nawet Iran, który przymykał oko na ogromny nielegalny przemyt pomiędzy obydwoma państwami. Zresztą nielegalny handel graniczny z sąsiadami stał się teraz podstawowym elementem w międzynarodowej wymianie gospodarczej Iraku.

Tymczasem tworzyła i formalizowała się antyiracka koalicja. Wiadome było wówczas, że na jej czoło wysuną się Stany Zjednoczone. Wielu Arabów na Bliskim Wschodzie, a także Europejczyków zarówno na Zachodzie, jak i Wschodzie nie było z tej sytuacji zadowolonych. Obawiano się hegemonii Ameryki w rejonie Zatoki Perskiej, uważano, że jej zaangażowanie sprowadzi się tylko do rozszerzania wpływów oraz zdobycia kontroli nad bogatymi w ropę regionami. Inną natomiast sprawą dla Arabów była potrzeba współpracy z krajem, który jest głównym gwarantem bezpieczeństwa dla znienawidzonego przez nich Izraela. Mimo tych wątpliwości zdawano sobie sprawę, że w sierpniu 1990 r. nie było żadnego innego państwa, które mogłoby rzeczywiście powstrzymać agresywne zapędy irackiego dyktatora. Wobec ogromnej ilości napływających do Arabii Saudyjskiej z różnych stron świata oddziałów amerykańskich i ich sojuszników sam król Fahd wygłosił okolicznościową mowę do Saudyjczyków. Musiał w niej przyznać, że sytuacja zmusiła go do poproszenia niewiernych (czyli chrześcijan) o pomoc, gdyż Królestwo Arabii Saudyjskiej i bratnie narody arabskie nie są w stanie się same obronić, a jedynie Ameryka i jej sojusznicy dysponują odpowiednimi środkami i wolą do powstrzymania Irakijczyków. Jeśli zaś chodzi o samą możliwość agresji Iraku na Arabię Saudyjską, to wydaje się ona wątpliwa, przynajmniej przez jakiś czas. Koncentracja wojsk irackich przy granicy z Arabią Saudyjską miała za zadanie ustanowienie skutecznej linii obronnej, podczas gdy wywiad USA usilnie starał się przekonać opipierwsza-wojna-w-zatoce-perskiej-2598-2.jpg 2nię międzynarodową, że jest to przygotowanie do inwazji. Gdyby Husajn był od początku zdecydowany zaatakować Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie pewnie zrobiłby to bez problemu „z marszu”. Saddam zdawał sobie jednak sprawę jak trudno byłoby później sprawować kontrolę nad tak rozległym terenem i jednocześnie skutecznie bronić się przed ewentualnym atakiem Zachodu. Wiadomo także było, że ogromna ilość wojsk amerykańskich, zaangażowana w operację „Pustynna Burza” nie będzie miała za zadanie jedynie prowadzenia statycznych, defensywnych działań w nieskończoność. Ta armia była gotowa na czynne włączenie się do wojny z Irakiem. Zresztą nawet Rezolucja ONZ nr 678 z 29 listopada zezwalała na użycie „wszystkich niezbędnych środków” w celu wyzwolenia Kuwejtu, jeśli do 15 stycznia 1991 r. Irak nie wycofa swych wojsk.

Do końca 1990 r. w Arabii Saudyjskiej było już 455 tys. żołnierzy koalicji pochodzących z 28 państw, przy czym wojska amerykańskie liczyły aż 320 tys. ludzi. Całością wojsk dowodził amerykański generał H. N. Schwarzkopf. Aby przerzucić tak dużą ilości żołnierzy potrzeba było podjąć ogromny wysiłek logistyczny. Do transportu zaangażowano setki statków i samolotów (statystycznie przez cały okres przerzutu wojsk na głównym lotnisku aliantów Dahran musiał co 7 minut lądować ciężki samolot transportowy wypełniony żołnierzami i wyposażeniem). Wśród sił koalicji znalazło się 180 okrętów, w tym 6 grup bojowych lotniskowców, prawie 2000 samolotów stacjonujących w kilku państwach regionu (dodatkowo w gotowości były amerykańskie bombowce strategiczne B-52 bazujące w różnych zakątkach globu) i 3400 czołgów. Trzon sił lądowych miały stanowić liczne brygady pancerne oraz Siły Ekspedycyjne Piechoty Morskiej. W ramach operacji prowadzono całkowitą blokadę morską Iraku i Kuwejtu oraz ciągłe rozpoznanie sił przeciwnika. Dzienny koszt operacji „Pustynna Tarcza” wynosił 76,8 mln $, z czego znaczną część pokrywały Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska.

skomentuj
KOMENTARZE NA TEMAT GRY
więcej komentarzy dodaj komentarz